Podsumowanie roku 2015
Rok 2014 był mocny i nie zakładałem, że kolejny - 2015 - może być lepszy, ale jak się okazało był naprawdę dobry. Odbyłem oczywiście ciekawą wyprawę z sakwami po Polsce, która okazała się najdłuższą wyprawą pod względem liczby 'nakręconych' kilometrów. Dodatkowo po policzeniu całkowitego rocznego przebiegu okazało się, że był ledwie 70 km krótszy od drugiego najdłuższego przebiegu przeze mnie udokumentowanego (rok 2011).
Struktura jazdy na obydwu rowerach w roku 2015 przedstawia się następująco:
Author 518 km (8,0%)Merida 5 935 km (92,0%)
Suma 6 453 km
Author poległ na polu chwały w połowie marca (kliknij tutaj). Nie opłacało się reanimować. Sprzedałem juz większość jego części. Tym samym pierwszy raz Merida przewyższyła 50% udziału w przebiegu i to znacząco. Przyszły rok już będzie należał tylko do Meridy. Nosiłem się z kupnem typowego mieszczucha, na pasku, z ograniczonym oprzyrządowaniem, z piastą w kole, ale po dłuższym zastanowieniu dałem sobie spokój - jeden rower wystarczy.
W połowie roku zakupiłem fotelik na tył, bo dziecko już się
mi nie mieściło z przodu. Okazało sie to fajnym pomysłem. Witek był
zadowolony, choć mój komfort psychiczny jazdy zmalał - wioząc
dziecko z tyłu bardzo ciężko widzieć jego 'śmieszne' miny, a tym
bardziej, że nagle zasnęło ;-) Razem pokonaliśmy około 60 km w paru
wyjściach - nie jest to dużo, ale też fotelik zainstalowałem dopiero na
początku września.
Wojciech Daniun